poniedziałek, 26 lutego 2018

Nadzień

Mama kupiła dzieciom pączki. "A z czym są te pączki?" zapytała Zochacz. Mama uśmiechnęła się i odparł "Z nadzieniem". Zochacz zmarszczyła nos i spytała ponownie "A jaki to nadzień?".

niedziela, 25 lutego 2018

Tręd

W niedzielnej Ewangelii Jezus uzdrowił trędowatego. Podczas kazania ksiądz pytał dzieci na co był chory główny bohater czytania. Zochacz zgłosiła się i powiedziała stanowczo "Na tręd!". Kościół sie zaśmiał. A może to po prostu był natręt?

piątek, 23 lutego 2018

Tęczowe wytyczne

Zochacz i Jachol zawsze z niecierpliwością czekają na powrót Mamy z manikiuru, po czym skrupulatnie analizują kolor lakieru jaki wybrała. Ostatnio Jachol przyszedł do Mamy i spytał "A czy następnym razem możesz mieć wszystkie paznokcie białe?". Zochacz włączyła się z miejsca "A czy możesz mieć czerwone?". Mama pokręciła głową i powiedziała "Dogadajcie się i przynieście mi listę". Zochacz i Jachol poszli do pokoju i zaczęli się spierać. Po kwadransie wrócili do Mamy z kartką.

 

poniedziałek, 19 lutego 2018

Co poeta miał na myśli

Przy śniadaniu pobrzmiewała muzyka Grzegorza Turnaua. Kiedy zaczęła się "Bracka", Mama zatrzymała piosenkę i zaczęła tłumaczyć dzieciom czym jest poezja. "Wiersze dla dzieci są zwykle rymowane. Wiersze dla dorosłych czasem też, ale nie zawsze. Ważniejsze jest to, że w poezji szuka się słów, które pozwolą opisać coś, co trudno wyrazić. To są przenośnie, które sprawiają że zaczynamy sobie coś wyobrażać i wtedy rozumiemy jak się czuł albo o czym myślał poeta kiedy pisał ten wiersz". Po czym Mama puściła ponownie muzykę

a w Krakowie na Brackiej pada deszcz
gdy konieczność istnienia trudna jest do zniesienia
w korytarzu i w kuchni pada też
przyklejony do ściany zwijam mokre dywany
nie od deszczu mokre lecz od łez


Mama spojrzała na dzieci i spytała o czym jest ten wiersz. "O smutku" odparła Zochacz bez zastanowienia.  Mama kiwnęła głową. Będą z nich ludzie.



niedziela, 18 lutego 2018

Terapia dla niejadków

Jachol bardzo lubi jajka. Podczas wyjazdu, Tata przyniósł mu więc jajko z bufetu śniadaniowego i poszedł nałożyć sobie parówki. Kiedy wrócił, zauważył że sąsiadka ze stołu obok czyści Jacholowi rączki. Jej mąż spojrzał na Tatę z filuternym uśmiechem i powiedział "Ja już wiem jak wy to robicie że wasze dzieci wszystko jedzą. Wystarczy dać im ze dwa razy surowe jajko na śniadanie to potem cieszą się z wszystkiego co dostaną".

I tak Tata dowiedział się, że koło koszyka z jajkami stoi maszyna do ich gotowania.

piątek, 16 lutego 2018

Instrument

Pietruszka i Zochacz byli w szkole na koncercie. Najpierw Zochacz opowiedziała o tym Mamie. Po powrocie do domu, Mama postanowiła sprawdzić ile potrafi powiedzieć o nim Pietruszka. "No były flety... I taki instrument, no ten ..." zaczął Pietruszka, zerkając na siostrę. "Taki instrument pochodzący od nazwiska Andrzeja" podpowiedziała siostra. "Kamińskiego?!" mruknął Pietruszka, wymieniając nazwisko chrzestnego Zochacz.

"Dudy, to były dudy!" jęknęła Zochacz.

czwartek, 15 lutego 2018

Zapinanie

Mama włączyła silnik w samochodzie. "Jeszcze się nie zapnęłem!" zawołał ostrzegawczo Jachola. "Nie zapiąłem" poprawiła go Mama. "Nie zapnąłem" poprawił się częściowo Jachol. "Nie zapiąłem" poprawiła ponownie Mama, zastanawiąjąc się skąd Jacholowi wzięło się to uporczywe "n" w środku słowa. "Zaraz się zapnę" jęknął zrezygnowany Jachol.

wtorek, 13 lutego 2018

Dwóch, dwa, dwoje

Jachol wpakował się do łóżka Rodziców ze stadem przytulanek. "Ile jest tych psów?" jęknęła Mama. "Dwóch" odparł rzeczowo Jachol. "Dwóch psów?" upewniła się Mama. "Dwa psy" poprawił się Jachol.

niedziela, 11 lutego 2018

Znikający punkt

Mama poprosiła Pietruszkę o wskazanie na globusie państwa które sponsoruje bieżący weekend. Pietruszka szukał i szukał, mamrocząc pod nosem że go nigdzie nie ma. "Państwa nie znikają" sapnęła zirytowana Mama. "Ale przecież Polska zniknęła z mapy na ponad sto lat" zaprotestowała Zochacz.

Ktoś słyszał ostatnio o trzech rozbiorach Węgier?

piątek, 9 lutego 2018

Wodospad

"Pietruszko, Pietruszko, pomocy! Woda zalewa mi pokój!" zawołała z rozpaczą Zochacz. Mama podniosła się z fotela lecz zanim dobiegła do pokoju córki usłyszała "Jak się kasuje wodospad?!".

Aha. Zochacz gra w Minecrafta.

czwartek, 8 lutego 2018

Narciarstwo z drugim dnem

Po powrocie z ferii, Jachol entuzjastycznie opowiadał "Ja jeździłem na nartach! Po śniegu! I po lodzie! A pod lodem była woda i w niej pływały potwory!".

Ktoś tu się chyba naoglądał Epoki Lodowcowej ...


wtorek, 6 lutego 2018

4!

Wczoraj kładąc Jachola spać Mama powiedziała "A wiesz że dziś jest ostatni dzień kiedy masz trzy lata. I od jutra będziesz już miał cztery". Jachol szeroko otworzył oczy i spytał "Plawdziwe ctely?". Mama pocałowała go w czoło i odpowiedziała "Najprawdziwsze cztery".

Z jednej strony Mama pomyślała "Już cztery?". Z drugiej strony, wiele razy Mama słyszała już "Tylko cztery?". No cóż faktem jest, że Jachol idealnie wypełnia określenie "mały ale wariat". Nie boi się niczego i wszystko co robi robi z promiennym uśmiechem na ustach. Rośnij zdrowo Jacholu, bądź zawsze naszym słoneczkiem.

poniedziałek, 5 lutego 2018

Powód do obecności na obcym terytorium

W poniedziałek po feriach Tata przypomniał Zochacz "Córko, Twoje kapcie chyba zostały w szatni w której zostawialiście rzeczy jak była zima w mieście. To chyba szatnia trzeciej gimnazjum. Pamiętaj żeby po nie pójść przed lekcjami".

Kiedy Pietruszka wrócił ze szkoły, Mama spytała go czy poszli rano z Zochacz po jej kapcie. Pietruszka kiwnął głową i odparł "Wmaszerowała do szatni pełnej gimnazjalistów i powiedziała, że tutaj są jej kapcie". Po czym zamyślił się i dodał "Ja bym chyba poczekał aż wszyscy by wyszli".

sobota, 3 lutego 2018

Upadłe przechwałki

"Ja dziś spadłem z orczyku tam na górze" oświadczył Pietruszka. "A ja spadłam z orczyku tego który trzeba trzymać jedną ręką" dodała Zochacz. "A ja spadłem z wielu orczyków" powiedział Jachol lekceważącym tonem

Mama dotąd była dumna że spadła z orczyka tylko raz. Jak widać popełniła fundamentalne błąd jeśli chodzi o to co jest naprawdę powodem do dumy.

czwartek, 1 lutego 2018

Salto

Kolejnego dnia nauki, Jachol spadł z orczyka. Pojechał w dół, upadł, zrobił dwa salta do tyłu, gubiąc przy tym nartę wraz z butem. Kiedy instruktorka do niego podbiegła, spodziewała się że będzie płakał. Jachol leżał jednak spokojnie, a widząc ją oświadczył "No nie udało się.  Następnym razem będzie lepiej".

I tak właśnie się stało.