Przeglądając zdjęcia Mama zastanawiała się jakie wspomnienia z tegorocznych wakacji warte są zachowania dla potomności. I okazało się jak zawsze, że każdy dzień z Pietruszką i Zochaczem jest niezwykły a oni sami rosną jak na drożdżach, zaskakując wszystkich wkoło. Choćby tym jak potrafią siedzieć zgodnie i przez godzinę słuchać koncertu peruwiańskiej kapeli.
Są ze sobą bardzo zżyci i największą frajdę sprawia im wspólne wariowanie.
Niczego się nie boją (dla ułatwienia - tak, to Zochacz) ...
... i śmiało patrzą w przyszłość, nawet jeśli wije się zakopiańskim szlakiem.
Są zawsze gotowi do walki o to co dla nich ważne ...
... i do obrony przed tymi którzy się z nimi nie zgadzają.
A czasem jak trzeba to taktycznego odwrotu. Oczywiście ramię w ramię.
Każde z nich ma swoje pasje. Pietruszka kocha sport, w szczególności piłkę nożną.
Zochacz uwielbia tańce i bale. No i lizaki.
Są wspaniali pod każdym względem. Potrafią nawet wspaniale doprowadzać rodziców do ciężkiej rozpaczy :). Rodzice mają nadzieję, że w przyszłym roku kiedy będzie ich troje będzie jeszcze fajniej. Pod każdym względem.
* * *
Oczywiście relacja z wakacyjnych wyjazdów byłaby niekompletna bez tradycyjnego zdjęcia z kozą.