piątek, 30 września 2011

Źródła korka


Mama wracała z Pietruszką samochodem chwilę po dziewiętnastej. Widząc mnóstwo aut, Mama jęknęła "Skąd tu korek o tej porze?!"

Pietruszka wyjaśnił tonem eksperta "Bo wszyscy wpadli na pomysł żeby wracać do domu właśnie tą drogą".

czwartek, 29 września 2011

Małpa z haczykiem

Pietruszka tłumaczy Tacie "Tata a Ty wiesz co to jest Teletubiś? To taka małpka z haczykiem na głowie".

Podpowiedź dla bezdzietnych:


środa, 28 września 2011

Co to jest?


W ciągu ostatnich lat, Pietruszce kilka razy zdarzyło się powiedzieć coś, co sprawiło, że rodzice oniemieli ze zdumienia. Dziś po raz pierwszy udało się to Zochaczowi. Każde z rodziców, niezależnie, było świadkiem jak Zochacz wyciąga paluszek wskazujący i mówi z zainteresowaniem w oczach "Cotojes?".

Zochacz 3 dni temu skończyła 11 miesięcy. Pietruszka pierwsze zdanie powiedział kiedy był 2 razy starszy. Było ono zresztą jednym z powodów założenia tego bloga.

Mieliście rację. To już.

Strach się bać


Mama prowadziła z Pietruszką poważną rozmowę na temat jakiegoś przewinienia. Ponieważ Pietruszka nie wykazywał skruchy, Mama zagroziła mu jakąś straszliwą karą.

Pietruszka uniósł bródkę i stwierdził stanowczo "Ja się nie boję kary. Ja się niczego nie boję. Bo ja jestem strasznym krwawym wojownikiem!"

poniedziałek, 26 września 2011

Rodzice i ich żarty


Pietruszka nie chciał wpuścić Zochacza do pokoju argumentując, że na podłodze są małe autka. Rodzice tłumaczyli mu więc grzecznie, że Zochacz przecież nie da rady zjeść jego autek. Pietruszka pokręcił głową z politowaniem i stwierdził "No nie rozśmieszajcie mnie".

niedziela, 25 września 2011

Fanpejdż


Mama rozmawiała ostatnio z kolegą, który prowadzi Poważnego Bloga o Poważnych Sprawach. Przyznała mu się nieśmiało do swoich mamusiowych notatek. Kolega uśmiechnął się wyrozumiale i powiedział "I co, pewnie jeszcze fanpejdża masz do tego?".

Mama nie wiedziała co to fanpejdż ale się dokształciła (za parę lat na pewno Pietruszka wyjaśniłby to Mamie w 10 sekund). I założyła. A co! Tylko Mama nie umie go tak ładnie zalinkować w bocznej szpalcie więc da link w notce:

Pietruszkowo-Zochaczowy Fanpejdż

Jak ktoś ma przyjemność zalajkować to zapraszamy. A jak ktoś uważa, że to bez sensu to niech przeskoczy do następnej notki ;).

Młodzi podróżnicy


Pietruszka i Zochacz byli w weekend z wizytą u rodziny. Ponieważ planowana była duża ilość gości i zabawa do późnych godzin nocnych, tym razem cała rodzina spała w hotelu. Rodzice zamówili pokój z dwoma sypialniami i postanowili, że w jednej będą spali oni a w drugiej dzieci (Pietruszka na zwykłym tapczaniku a Zochacz w łóżeczku niemowlęcym).

Wieczorem Mamę opadły wątpliwości. Powiedziała więc Tacie "Wiesz, w większości rodzin w Polsce byłoby inaczej. Ja spałabym w pokoju z Zochaczem a Ty z Pietruszką". Tata pokiwał głową i powiedział "Tak, w większości rodzin byłoby inaczej". Mama poszła spać z duszą na ramieniu, spodziewając się że pierwsza noc dzieciaków w tym samym pokoju oznaczać będzie pobudki co pół godziny i rozpoczęcie dnia o 4 rano.

Jakież było zdziwienie rodziców, gdy dzieci swe usłyszeli po raz pierwszy o zwykłej porze czyli o 6.30. Zaskoczonym rodzicom Pietruszka wyjaśnił "Ja się obudziłem i chciałem się pobawić z Zochaczem. Więc zawołałem "Wstawaj Zochaczu". I ona się obudziła i wstała. I bawiliśmy się. Aż w końcu musiałem wydmuchać nos i przyszedłem do Was po chustkę i wtedy ona zaczęła płakać".

Rodzice nie wiedzą jak długo dzieciaki bawiły się same, ale ilość rzeczy które wylądowały w łóżeczku świadczyła że dość długą. Jak widać znów Tata miał rację.

czwartek, 22 września 2011

Hau hau


Tata szedł z Zochaczem i Pietruszką na spacer. W pewnej chwili koło nich przebiegł szczekający pies. Zochacz zrobiła mądrą minę i powiedziała "Hau hau".

To już?! Z dwójką takich pyskatych Mama chyba nie da rady....

wtorek, 20 września 2011

Tańczący z wiadrami


Od początku września, Pietruszka ma w przedszkolu lekcje tańca. Po powrocie do domu chętnie pokazuje czego się nauczył. Ostatnio z zapałem opowiadał o nowym układzie choreograficznym. Mama zajęta była czymś innym więc słuchała jednym uchem. Przynajmniej do chwili gdy usłyszała "A teraz kładziemy ręce na wiaderka".

Mama przeprowadziła szybki proces myślowy i stwierdziła, że nie zna tańca, ani ludowego ani klasycznego, w którym rekwizytem byłoby wiadro. Dopiero gdy spojrzała na synka i zobaczyła że trzyma ręce na biodrach zrozumiała o co pani chodziło. No cóż, grunt, że polecenie zostało prawidłowo wykonane.

niedziela, 18 września 2011

Czego nie wolno


Pietruszka i Zochacz jedli podwieczorek. Zochacz wsuwała zawzięcie, Mama zwróciła jej więc uwagę "Ale gryź dziewczyno! Nie wolno połykać nie pogryzionego!". Po chwili Mama ponownie pouczyła córkę "Nie połykaj bez gryzienia!". Słysząc to Pietruszka stwierdził "A ja połykam bez gryzienia!". Tata spojrzał na niego groźnie i spytał "A co Mama mówiła? Że czego nie wolno?". Pietruszka zastanowił się chwilę po czym powiedział z przekonaniem "Że nie wolno obcym koniom biegać po tej okolicy!".

Rodzice bardzo się starali, ale pomimo najlepszych chęci ryknęli oboje bardzo niepedagogicznym śmiechem. Chyba trzeba mu jednak skonfiskować tego Koziołka Matołka.

piątek, 16 września 2011

Awantura o ogóra


Podczas rodzinnej imprezy, Mama jedną ręką trzymała Zochacza a w drugiej miała kiszonego ogórka. Widząc skoncentrowany wzrok córki, Mama postanowiła dać jej do spróbowania ogórka. Liczyła się oczywiście z tym, że Zochacz będzie zdegustowana kwaśnym smakiem i rozpłacze się.

Okazało się, że Mama miała rację ale tylko w połowie. Zochacz faktycznie wpadła w rozpacz. Ale nie dlatego że Mama jej ogórka dała tylko dlatego że go zabrała. No bo co to za pomysły, że kiszone ogórki nie są odpowiednim pożywieniem dla 10-miesięcznych niemowląt?

środa, 14 września 2011

Król Danone I


Pietruszka poprosił rano o Danio. Rozsiadł się przy stole, wziął łyżkę serka do buzi po czym z wyrazem satysfakcji na twarzy oświadczył "Zrobiłem sobie królewskie śniadanie".

wtorek, 13 września 2011

Poranna groźba

Pietruszka spytał Mamę "A wiesz co ja zrobię jutro rano?" Mama, zgodnie z prawdą, odpowiedziała że nie ma pojęcia. Pietruszka uśmiechnął się chytrze i powiedział "Jak się obudzę to przybiegnę do was do pokoju, wskoczę na wasze łóżko i będę się z Tatą boksował. Zrobimy bitwę pod Grunwaldem."

Tata wyglądał na lekko przerażonego faktem, ze syn chce mu robić rano jesień średniowiecza. Uwadze tych, którzy myślą, że to czcze przechwałki polecamy poniższe zdjęcie Pietruszki:

sobota, 10 września 2011

Zgodny tandem


Pietruszka zdaje sprawę z najważniejszych wydarzeń w przedszkolu "I zjadłem podwieczorek. I zjadłem też podwieczorek Oliwki. Bo ona powiedziała, że jest uczulona na kanapki".

Nie ma to jak posadzić razem niejadka i łakomczucha. Przy odrobinie pomysłowości sukces murowany.

czwartek, 8 września 2011

Początki poczucia humoru


W liceum Mama oglądała sztukę teatralną o tzw. Controverse de Valladolid. Przedstawiono w niej (fikcyjny) proces, którego celem było ustalenie czy Indianie mają duszę. Jednym z kluczowych argumentów przeciwko tej tezie było to, że Indianie nie mają poczucia humoru - nie reagowali bowiem na sztuczki błaznów, odgrywane skecze itp. Kiedy oskarżyciel skończył swą płomienną mowę potknął się schodząc z mównicy. A wtedy Indianie (i widzowie) parsknęli śmiechem, zadając kłam teorii że poczucia humoru nie mają.

Przypomniało się to Mamie ostatnio, kiedy to Pietruszka poślizgnął się na jej apaszce a Zochacz zaczęła chichotać. Pietruszce bardzo się to spodobało, więc przewracał się kilkanaście razy ku wielkiej radości siostry. Jak widać poczucie humoru jest przyrodzone każdemu człowiekowi i objawia się bardzo wcześnie.

Konający zwycięzcy


Pietruszka opowiadał Mamie o bitwie pod Grunwaldem "I Polacy konali, konali, konali aż w końcu pokonali Krzyżaków".

Mama zawsze uważała, że ta koncepcja z czasownikami dokonanymi i niedokonanymi nie jest zbyt intuicyjna.

wtorek, 6 września 2011

Dinozaurowe menu


Pietruszka opowiadał Babci o wizycie w Juraparku: "I tam były takie smoki i dinozaury. I był tyranozaur który jadł księżniczkozaury. I był taki dinozaur który jadł piotrozaury i zosiozaury." Widząc zaskoczone oczy Babci Pietruszka spytał "A Ty babciu wiesz jak wyglądały piotrozaury i zosiozaury?" Kiedy Babcia zaprzeczyła Pietruszka wyjaśnił "Piotrozaury wyglądały tak jak ja, a zosiozaury wyglądały zupełnie tak jak Zochacz".

No może faktycznie rodzice trochę zanadto popuścili wodze fantazji w trakcie wycieczki.

niedziela, 4 września 2011

Dzielny pacjent


Pietruszka rozciął przed wyjazdem na wakacje łuk brwiowy i konieczne było założenie szwu. Kiedy przyszło do zdejmowania szwu, chirurg dziecięcy z dużym doświadczeniem 3 razy pytał, czy ma podać Pietruszce syropek uspokajający. I 3 razy Mama odpowiadała, że nie ma takiej potrzeby.

Pan doktor był mocno nieprzekonany. Ale okazało się, że jednak Mama miała rację. Pietruszka bał się, pytał czy musi, ale kiedy przyszło co do czego nie wyrywał się i pozwolił szew zdjąć. Zrobił tym na lekarzu ogromne wrażenie. Na Mamie zresztą też.

Wyczerpująca odpowiedź


Pietruszka opowiadał Tacie o czymś z przejęciem. Po czym skończył słowami "I to by było tyle w tym temacie".

piątek, 2 września 2011

Jak rozmawiać trzeba z szefem


Któregoś dnia, Tata kończył ważny projekt i długo nie mógł wyjść z pracy. Mama zadzwoniła do niego, żeby spytać czy ma kłaść dzieci sama czy jednak na niego chwilkę poczekać. W trakcie rozmowy wtrącił się nagle Pietruszka mówiąc "I powiedz szefowi żeby już od ciebie poszedł".

I tak właśnie ojciec dostał od 4-latka instrukcję jak powiedzieć przełożonemu żeby się ...

Flary



Po powrocie do domu z Radom Air Show, Pietruszka spotkał się z dziadkami. Dziadkowie też przejeżdżali przez Radom, ale nie byli na lotnisku. Kiedy Pietruszka opowiadał o pokazach, Babcia wspomniała, że widziała jak samolot odpalał serię świecących przez chwilę ogników, bardzo ładnie wyglądały.

Pietruszka pokręcił głową i rzeczowo Babci wyjaśnił: „Babciu, one nie są na ozdobę. To są flary. One są po to żeby rakieta strzeliła w nie, a nie w samolot”.

Gdyby Babcia kierowała kiedyś myśliwcem gonionym przez rakietę to już będzie wiedziała co zrobić.