poniedziałek, 1 listopada 2010

Literatura fantastyczna kontra rzeczywistość

Kiedy Mama i Tata nie byli jeszcze rodzicami, czytali książki o tym jak zachowują się niemowlęta. Wynikało z nich, że noworodek ssie pierś 15 minut, po czym ssie przez 15 minut drugą pierś a następnie, odbity, śpi 3 godziny. Ta historia rodem z science-fiction przypomniała się Mamie wczoraj.

O 20.45 Ssak obudził się z drzemki. Oczy zasłaniała mu biała płachta a w głowie tętnił jeden rytm "MLEKO-MLEKO". Mama czym prędzej podała mleko, nie chcąc Ssaka nadmiernie zirytować. Ssak ssał łapczywie (a nuż zabiorą?), krztusząc się kilka razy bo nie nadążał z przełykaniem największego obiektu pożądania.

Kiedy Ssak w końcu wziął głęboki oddech, brzuszek Ssaka uświadomił sobie, że jednak nie jest z gumy. W efekcie znaczna część mleka wróciła na powierzchnię potężnym chlustem, zalewając Mamie całą koszulę (szczęśliwie desperackim ruchem Mamie udało się osłonić własnym ciałem kanapę) oraz oczywiście samego Ssaka. Tata przejął więc Ssaka od Mamy, przebrał i przewinął.

Po całej operacji Ssak stwierdził z radością, że ma już odrobinkę miejsca w brzuszku. Ponownie włączył się Wielki Ssaczy Instynkt wybijający rytm "MLEKO-MLEKO". Mama (również przebrana) zasiadła więc znów do karmienia. Kiedy Ssak już kończył i wydawał się przysypiać, nagle rozległ się wystrzał z armaty. A potem cichy szept Mamy "Kochanie, kupa...". I znów konieczna była zmiana ubranka, bo przecież ssaczy brzuszek miał do przerobienia już mleko z dwóch sesji a pieluszki mają tylko określoną, standardową pojemność.

Oczywiście po przewinięciu Ssak zdał sobie sprawę z tego, że znów ma w brzuszku odrobinkę miejsca. Wielki Ssaczy Instynkt zadziałał bezbłędnie. Mama zasiadła do karmienia po raz trzeci.

Kiedy w końcu zadowolony Ssak spoczął w swym łóżeczku była 22.45 - minęły dokładnie 2 godziny odkąd Ssak otworzył oczy. Mama padła bezwładnie na kanapę, ledwie żywa po trzech karmieniach z rzędu. Tata usiadł koło niej i mamrotał, że Ssak nie dostanie trzeciego czystego ubranka tego wieczoru, bez względu na to jaki wyrafinowany sposób ufaflunienia aktualnego wymyśli.

7 komentarzy:

  1. Mam nadzieje, ze kochany Sssak posapal tak jeszcze przez czas dluzszy i dal wykonczonym Rodzicielom troche odsapnac:)) Usmialam sie serdecznie!!! Zycze sily i wytrwalosci:)) Juz za kilka tygodni bedzie lepiej, moze nawet tak jak w tych ksiazkach opisuja...;)

    Pozdrawiam cala Rodzinke!

    OdpowiedzUsuń
  2. dokładnie tak jest z małymi Ssakami :) dużo siły życzę, ja podczas karmień duuuużo czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieki za słowa otuchy. Wiem, że minie, z Pietruszką bywało gorzej. Po prostu rozśmieszyły mnie własne, nie tak dawne zresztą, wyobrażenia o zachowaniach niemowlaków.

    OdpowiedzUsuń
  4. mamo pietruszki, dzięki za linka do twojego bloga:) u nas w nocy dziś były takie 3h... od 1.15 do 4.10.... w tym czasie moj ssak zrobil 3 razy siku i raz kupe. jadl nie wiem ile razy.... w miedzy czasie ja sie poryczalam w lazience. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypomina mi się czas wczesno-niemowlęcy moich dzieci:) Czasami było zabawnie;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)