wtorek, 30 czerwca 2009

Tekułała

Ostatnio była burza. Kiedy rozległ się pierwszy grzmot, Pietruszka krzyknął „Tekułała! (ciężarówka!)”. Faktycznie, przypominało to trochę dźwięk odpalającego Kamaza, choć rodzice i tak się uśmiechnęli widząc jak Pietruszka dopasowuje nowe zjawiska do znanych sobie faktów.

Dziś w nocy Mamę obudził hałas. „Tekułała” pomyślała Mama. A potem połaskotała Tatę, żeby przestał chrapać.

niedziela, 28 czerwca 2009

Meloman

Pietruszka był dziś z rodzicami w kościele. W połowie mszy, pan organista zagrał, jak liturgia przewiduje, długi hymn. Kiedy wybrzmiały ostatnie akordy i w kościele zabrzmiała cisza, rozległ się gromki okrzyk Pietruszki "Babo Pan! ("brawo pan!").

Rodzicom pozostało wierzyć, że pan organista ucieszył się z pochwały.

Hej ho, hej ho

Ponieważ Mama zaczyna pracę już o 8, zwykle wychodzi z domu pierwsza. W piątek rano, jak co dzień, Mama żegnała się więc z Pietruszka, tłumacząc mu, ze musi już iść. Na co Pietruszka pokiwał głową ze zrozumieniem i powiedział „Mamusza ziobek”.

W sumie racja – każdy ma swoje obowiązki, jedni pracę, inni żłobek. Tylko w pracy piaskownicy nie ma. Niestety.

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Huhuś

W piątek wieczorem Mama zauważyła, że Pietruszka ma odparzoną pupę. Żeby temu zaradzić, w sobotę od rana zarządziła, że Pietruszka ma wietrzyć cztery litery chodząc bez pieluchy. Przy okazji zakładania majtek, Mama po raz kolejny (i bez wiary) tłumaczyła synkowi, że to naprawdę bardzo nieładnie sikać na podłogę, i że powinien powiedzieć rodzicom, jeśli będzie chciał siusiu. Pietruszka jak zawsze w takiej sytuacji powiedział „Taaaaak”, co utwierdziło Mamę w przekonaniu, że ścierkę do podłogi powinna mieć w pogotowiu.

Po mniej więcej godzinie, Mama spytała Pietruszkę „Chcesz siusiu?”, a on odpowiedział „Huhuś tak!”. I faktycznie, zrobił do nocniczka piękne siusiu. Jakież było zdziwienie Mamy, gdy po kolejnej godzinie Pietruszka zawołał „Huhuś” i ponownie napełnił nocnik. Od tego czasu minęły 3 dni, jest poniedziałkowy wieczór i jak dotąd majtki nie były ani razu mokre. Rodzice zaczynają wierzyć, że teza o tym, że Pietruszka pójdzie na maturę w pieluszce była jednak przesadzona.

Kto tam?

Pietruszka bawił się wczoraj z rodzicami. Rodzice siedzieli na podłodze z wyciągniętymi nogami a Pietruszka jeździł autem. Kiedy dojechał do nóg Mamy powiedział „Mamusza dźi! (Mamusia, drzwi!)”. Na co Mama odpowiedziała „Zrób puk puk”. Więc Pietruszka zapukał. Wtedy Mama spytała „Kto tam?”. Po kilku podejściach („Mamusza?”, „Tatuś?”) padła w końcu radosna odpowiedź „Ja!”. I drzwi się otworzyły.

Po chwili autko Pietruszki dojechało do drugich drzwi, czyli nóg Taty. Pietruszka wiedział już, że ma zapukać i na pytanie „Kto tam?” odpowiedzieć „Ja”. Ale Tata postanowił podnieść poprzeczkę i zapytał „Jaki ja?”. Pietruszka spojrzał zdezorientowany na Mamę, która szepnęła „Powiedz Piotruś”. I wtedy uśmiechnięty maluch powiedział „Potuś!”.

No i tak właśnie, mając 2 lata i 2 miesiące, Pietruszka pierwszy raz nazwał siebie po imieniu.

czwartek, 18 czerwca 2009

Co warto robić samemu

Pietruszka po raz kolejny udowodnił dziś Mamie, że jego potrzeba samodzielności nie ma granic. Poza typowymi żądaniami samodzielnego siadania na krześle, mycia rąk czy zakładania butów, Mama usłyszała dziś m.in. "Ja sam buza! (sam założę bluzę dresową)" oraz "Sam pasy, mamusza nie pasy! (sam zapnę pasy w foteliku samochodowym, mamusiu nie zapinaj ich)".

Najbardziej jednak zdumiała Mamę następująca sytuacja. Pietruszka wszedł po schodkach do sklepu, po czym odwrócił się żeby zejść. Schodki były dość wysokie, więc Mama zaproponowała, że pomoże Pietruszce biorąc go za rękę. Pietruszka odmówił i na drugim schodku zachwiał się i upadł. Mama popatrzyła na Pietruszkę z ukosa i powiedziała "No i widzisz Pietruszko, przewróciłeś się". Na co Pietruszka odpowiedział stanowczo "Sam bach!".

Czyli lepiej się samemu przewrócić niż zejść spokojnie z Mamą za rękę.

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Pościg

Pietruszka wracał wczoraj z rodzicami z nad morza. Padało, więc Tata jechał ostrożnie, wyglądając dziur w drodze. W pewnym momencie samochód rodziców wyprzedził motocykl. Tata zjechał trochę na bok, żeby ustąpić mu miejsca, po czym struchlał słysząc z tylnego fotelika stanowczą komendę "Tata goj mototo! (tata, goń motor)".

piątek, 12 czerwca 2009

Efektywna komunikacja

Pietruszka rozwija swoje umiejętności krasomówcze. Ponieważ zwykle ma dużo do powiedzenia i mało czasu (bo przecież tyle rzeczy jest do zrobienia), często tworzy własne komunikaty, oparte na logicznych, poniekąd, skrótach. Przykładowo "jadzi!" czyli "ja drzwi! (otworzę)". Albo "sade!" czyli "sam ide! (i nie musicie mnie pchać / nieść / namawiać)".

Z drugiej strony czasem, aby dobitniej przekazać swoją myśl potrafi stworzyć całkiem długie wyrażenie. Przykładowo jeśli ktoś próbowałby założyć Pietruszce buta mógłby usłyszeć zniecierpliwiony głos mówiący "to je moje nena buty!" czyli "to jest moja noga i moje buty!".

środa, 10 czerwca 2009

Czułe pożegnania

Pietruszka pojechał z rodzicami nad morzem. I bardzo mu się to podobało. Kiedy wychodził z plaży, co dwa metry stawał, odwracał się i machał ręką wołając "papa mosze!". Ostatni raz robił to jeszcze na górce na wydmie, gdzie musiał stanąć na palcach, żeby zobaczyć kawałek niebieskiej tafli.

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Kompromi-Pietruszka

Pietruszka jechał z rodzicami na wakacje. Po drodze rodzice zatrzymali się w sklepie, żeby trochę rozprostować nogi i może coś kupić. W trakcie zakupów Tata zajmował się Pietruszką a Mama biegała miedzy regałami.

Po skończonych zakupach Mama zabrała Pietruszkę do auta a Tata poszedł jeszcze do łazienki. Wychodząc ze sklepu Pietruszka zapytał "A Tata?". Mama spokojnie powiedziała, że Tata poszedł do łazienki. Na co Pietruszka wrzasnął na cały parking "Tata kupa!". Kiedy Tata wracał do samochodu nie wiedział dlaczego wszyscy na niego dziwnie patrzą.

piątek, 5 czerwca 2009

Mokro

Nad polskim morzem jak wiadomo często pada. Tak też było i tego dnia. Pietruszka chciał wyjść na balkon, ale Tata powiedział "Nie możemy wyjść na balkon, Pietruszko, bo jest mokro". Pietruszko powtórzył "mokyo" i zrezygnowany wrócił do autek.

Po godzinie przestało padać i wyszło piękne słońce. Tata więc spytał Pietruszkę czy nie poszedł by na spacer. Na co Pietruszko nie podnosząc głowy z nad autek "Niee, mokyo".

czwartek, 4 czerwca 2009

Doktor

Gdy Pietruszka się uderzy lub coś go boli przychodzi by to miejsce podmuchać. Od paru dni Pietruszka z Tatą są na wakacjach nad Bałtykiem. Pogoda oczywiście mieszana, ale wakacje były bardzo udane dopóki Tata nie dostał rozstroju żołądka. Mama musiała być w pracy, ale zadzwoniła do chłopaków i poprosiła by Pietruszka zaopiekował się Tatą.

Gdy w ciągu dnia Pietruszka chciał by Tata wziął go na ręce, Tata odpowiedział że nie może, bo boli go brzuszek. Na co Pietruszka podniósł Taty t-shirt i podmuchał na Taty brzuszek. Tacie od razu się poprawiło.

środa, 3 czerwca 2009

Pomocnik

Rodzice Pietruszki kupili nowe mieszkanie.  Po dwóch weekendach, gdy Pietruszka spędzał jeden dzień z Dziadkami, a rodzice organizowali przeprowadzkę, stęsknieni za synkiem wzięli go ze sobą na trzeci weekend, trochę się martwiąc czy Pietruszka nie spowoduje że czas ten będzie stracony.

Bardzo się jednak pomylili. Synek kierował całą przeprowadzką. I to jednym palcem ("Tu tu! Tam tam!").