niedziela, 29 marca 2009

Nocne Polaków rozmowy

Kiedy Pietruszka mieszkał jeszcze u Mamy w brzuchu, Mama namawiała Tatę żeby czasem z Pietruszką porozmawiał. Wszystkie mądre książki radzą przecież, żeby jak najwięcej mówić do dzieci przed ich urodzeniem. Tata trochę marudził i pytał "No ale o czym ja mam z nim rozmawiać?". Któregoś dnia Mama podpowiedziała "Opowiedz mu co się ciekawego dzieje w piłce nożnej - w końcu to mały mężczyzna".

I tak Tata zaczął opowiadać Pietruszce o sezonie transferowym i planach poszczególnych europejskich klubów. W połowie tej opowieści Tata zorientował się że Mama śpi. W sumie sprawa była dość oczywista - dzieckiem zajmował się Tata więc Mama mogła się zdrzemnąć.

Dobry właściciel

Tydzień temu Pietruszka wziął garnek i łyżeczkę, po czym zaczął gotować zupę. Kiedy już ją ugotował (dobrze przedtem wymieszawszy), zaczął karmić łyżeczką na przemian Mamę i Tatę. Kiedy po kwadransie Mama i Tata stanowczo oświadczyli, że się już najedli, Pietruszka zaczął karmić pieska. A potem owieczkę. A potem autko. A potem lokomotywę. W końcu dobry właściciel dba o wszystkich po równo.

środa, 25 marca 2009

Definicja "dobrze"

Pietruszka siedział wczoraj z Tatą w domu, na zwolnieniu lekarskim. Mama zadzwoniła do nich żeby dowiedzieć się jak się czują. Spytała więc Pietruszkę "Co dobrego synku?". Na co Pietruszka, po chwili zastanowienia, odpowiedział stanowczo "Tata jest".

niedziela, 22 marca 2009

Młody Bóbr

Pietruszka zaczął wcześnie ząbkować. Wcześnie też zaczął stawać w łóżeczku. Za to opornie poznawał nowe smaki. Kiedy miał jakieś 8 miesięcy dostał uczulenia. Rodzice nie wiedzieli od czego, bo jadł niewiele nowych rzeczy. Mama zamartwiała się, że jej synek jest uczulony na wszystko.

Aż któregoś dnia Tata zauważył, że marcheweczka i ziemniaczki to nie jedyne rzeczy które lądują z Pietruszkowej buzi.


Co Ty wiesz o celulozie?

Kiedy Pietruszka uczył się raczkować miał przygotowany "kojec" w swoim pokoju - żółty kocyk obłożony bandami z kołder i poduszek. Z czasem kojec przestał mu wystarczać i zaczął wyglądać za bandę. A za bandą leżała książka. Mama poprosiła Tatę, żeby ją zabrał. Ale Tata powiedział, że przecież Pietruszka i tak się do niej nie dobierze. A nawet jeśli się dobierze to nic nie szkodzi.

Po kilku dniach Mama weszła do pokoju i zastała Pietruszkę z książką w rękach. I nie tylko w rękach. W stronie tytułowej była, wyraźnie wygryziona, dziura wielkości małej łapki. Mama się przestraszyła, że Pietruszkę będzie bolał brzuszek. Ale okazało się, że krowa nie jest jedynym ssakiem trawiącym celulozę.

Woltyżerka

Kiedy Pietruszka miał trochę ponad roczek, siedzieli sobie z Tatą w domu. Wszystko było dobrze tylko Tata nie wiedział dlaczego rzeczy z parapetu u Pietruszki w pokoju kilka razy dziennie lądują na podłodze. Podejrzewał przeciąg. Aż któregoś dnia zobaczył odpowiedź.

Powody do dumy

Kiedy Pietruszka skończył 22 miesiące, rodzice postanowili nie czekać dłużej na to aż sam zawoła że chce siusiu. Stosując stare zasady Babć, kupili kilka par majtek i pozwolili Pietruszce biegać bez pieluchy. Za każde zrobione do nocnika siusiu, Pietruszka dostawał gromkie brawa.

Drugiego dnia treningu, Tata wyszedł na chwilkę po chleb a Mama szykowała kolację. Gdy Tata wrócił, zajrzał do Mamy i spytał "Kochanie, czemu Pietruszka bije sobie brawo". Mama przeprowadziła szybki proces myślowy i krzyknęła "Musiał się gdzieś zsikać!". Szybkie poszukiwania pozwoliły ustalić, że Pietruszka zrobił wielkie siusiu na (tapicerowanym) krześle w salonie. I bardzo z siebie dumny, bił sobie "Babo!".

sobota, 21 marca 2009

Komplemenciarz

Kiedy Pietruszka miał 10 miesięcy Mama szykowała się na bal. Przymierzała różne sukienki i kręciła się przed lustrem. Pietruszka siedział sobie na podłodze koło niej i przyglądał się Mamie.

W końcu założyła ostatnią sukienkę i spytała Pietruszki "Jak sądzisz Pietruszka, ładnie Mama wygląda". A na to Pietruszka powiedziała "łaaaaa" i zaczął bić brawo. I Mama już widziała w czym iść na bal.

Kolęda

Pierwszą doroczną wizytę duszpasterską Pietruszka prawie przespał. Ale do drugiej Tata postanowił syna przygotować. Zadał więc kluczowe pytanie: "Pietruszko, czy umiesz się przeżegnać ?". Ku zaskoczeniu Taty padła odpowiedź "Tak!".

Zaciekawiony Tata zapytał: "Pietruszko, a jak się żegna ?". Na co Pietruszka "Pa pa!"

piątek, 20 marca 2009

Lokomotywa


Wierszyki Jana Brzechwy należą do ulubionych Pietruszki, aczkolwiek "Lokomotywa" długo nie robiła na nim szczególnego wrażenia. Aż do chwili gdy Pietruszce udało się wydać z siebie "świst". Udoskonalał go przez jakiś czas, by dziś przeszedł on w pierwszy wierszyk, wypowiedziany na dodatek z pamięci w wannie: "Gieee świssst, paaa buuch"

niedziela, 15 marca 2009

Odkurzacz

Pietruszka kocha odkurzacz miłością wierną i szczerą. Już kiedy miał kilka miesięcy chodził za odkurzaczem na czworaka, trzymając kabel. Kiedy podrósł zaczął się łapać rury i żądać współudziału w odkurzaniu.

Ostatnio Pietruszka był z wizytą u Babci Wandy i Dziadka Mariana. Podczas odkurzania nie wypuszczał rury  z rąk. A po skończeniu wyjął wtyczkę z kontaktu i z okrzykiem "Babo!!!" zaczął bić sobie brawo.

Papapam

Pietruszka od dawna bardzo lubi bawić się dużym plastikowym hipopotamem. Ale dopiero od dziś umie o nim mówić - Papapam.

Papapam jest zresztą bohaterem wielu historyjek. Na przykład tej o tym, jak półtoraroczny Pietruszka przyszedł do hipcia z kluczkami do swojego garażu, wyciągnął rękę po czym najzwyczajniej w świecie "wyłączył alarm".

Pierwsze zdanie

Pietruszka bardzo długo nic nie mówił. Aż w końcu w jego życiu zdarzyło się coś, co po prostu musiał skomentować. Do żłobka zawiozła go Mama, a nie jak zwykle Tata. Pietruszka rozejrzał się po aucie i powiedział "Nie ma tata, mama brum".

I w ten sposób, w wieku 22 miesięcy, Pietruszka wypowiedział swoje pierwsze zdanie.